W nowy 2023 rok wkraczamy… w lutym! Jak zwykle zresztą.

Przy okazji będziemy świętować jubileusz cyklu. To już 10 lat od kiedy Dżoolka (Julia Daroszewska) zorganizowała pierwszą wymianę SWAP Wrocław w akademiku Politechniki Wrocławskiej.

Robiąc plakat najbliższej imprezy bezgotówkowej wymiany ubrań SWAP Wrocław, (którego pierwotna wersja była całkiem prosta i niczym szczególnym się nie wyróżniająca), zdałam sobie sprawę, że w tym roku ów cykl obchodzi swój jubileusz.

I to naprawdę okrągły jubileusz.

I pierwszy dwucyfrowy.

Uznałam, że taki jubileusz wymaga ode mnie, matki organizatorki jakiegoś słowa podsumowania tych 10-ciu lat. Zwłaszcza, że za tą rocznicą nie stoję już tylko ja, na co wskazuje napisany w liczbie mnogiej tytuł niniejszego artykułu.

Pierwsza impreza SWAP Jelenia Góra, od lewej: Justyna Gyba, Julia Daroszewska, luty 2018.

Przez te lata impreza SWAP Wrocław rozrastała się również na inne miasta Polski. Wrocławska jest jednak największa. Dość szybko stała się największym cyklem tego typu imprez w Polsce, a wieści o niej docierać zaczęły do innych miast… Nie tylko za sprawą rozszerzania jej o nie.

Pamiętam jak zadzwoniła do mnie kiedyś pani rekruterka z Poznania. Aplikowałam na stanowisko Kierownika Projektu. W trakcie rozmowy padło pytanie o projekt, z którego jestem najbardziej dumna, albo o największy z nich.

Po chwili namysłu wymieniłam SWAP Wrocław. Nie musiałam jej jednak tłumaczyć, co to, ponieważ wykrzyknęła do słuchawki: „A tak! Znam! Słyszałam!”

To było dla mnie niemałym zaskoczeniem. Uświadomiło mi jednak, że moje na pozór syzyfowe prace nie są takie znów syzyfowe.

W którym roku miało to dokładnie miejsce – nie pamiętam. Ale nie później niż w 2016.

W 2017 natomiast siedząc w samolocie lecącym na Maltę zapoznałam się z siedzącą koło mnie dziewczyną, która leciała na wakacje razem ze swoją mamą, z którą tradycyjnie, raz w roku spędzają czas w ten sposób.

Ponieważ nie chciały dodatkowo płacić za miejscówki, siedziały osobno na losowo przydzielonych miejscach. Kiedy wylądowałyśmy, ja pobiegłam za głosem pęcherza, a dziewczyna czekała na mamę.

Kiedy podeszłam już do nich dwóch, mama dziewczyny zrobiła na mój widok naprawdę straszną minę…

Nie wiedziałam, co się dzieje i dlaczego.

Po chwili przeprosiła mnie za swoją minę i wyjaśniła, że była po prostu bardzo zaskoczona, ponieważ rozpoznała mnie, jako Dżoolkę – blogerkę, stylistkę i organizatorkę imprez bezgotówkowej wymiany ubrań SWAP Wrocław. Jako wrocławska dziennikarka kulturalna wiedziała o mnie i moich imprezach nie mało.

To było kolejnym dowodem na to, że moja konsekwencja jest nagradzana.

O cyklu SWAP Wrocław, a później również i SWAP Jelenia Góra pisało wiele lokalnych mediów, mówiły lokalne telewizje i rozgłośnie radiowe.

Koordynatorki

Pamiętam, jak byłam zmuszona „oddać” koordynację pierwszej wymiany ubrań. To była pierwsza impreza, na której mnie nie było. Był grudzień 2017, a ja byłam tak przemęczona, że organizm najnormalniej w świecie odmówił mi współpracy.

Przekazałam nagrody Kamili Starowicz i pojechałam odsypiać i odpoczywać.

To mi pokazało, że nie jestem niezastąpiona i świat się nie zawali, jeśli nie będzie mnie na wymianie. Co prawda wówczas imprezy wymagały jeszcze pilnowania, ponieważ nie wszyscy respektowali zasady udziału w nich i próbowali robić z nich bazar z ubraniami, ale Kamila doskonale poradziła sobie sama.

A ja przy okazji nauczyłam się delegować zadania, co dla mnie jako przedsiębiorcy było naprawdę ogromnym krokiem milowym.

Kamila Starowicz to rodowita wrocławianka. Była bywalczynią bezgotówkowych wymiany ubrań jeszcze zanim powstał cykl SWAP Wrocław. Później, kiedy na jakiś czas wyprowadziła się z miasta, pałeczkę przejęła Karolina Duda (dziś – Karolina Duda-Rajek), która nie tylko koordynowała imprezy w trakcie ich trwania. Karolina zajmowała się również znajdowaniem miejsc na imprezy, dogadywaniem warunków i szczegółów.

Od lewej: Karolina Duda-Rajek, Julia Daroszewska, Kamila Starowicz, lipiec 2017.
Od lewej: Justyna Gyba, Julia Daroszewska, Kamila Starowicz, listopad 2021.

Pamiętam jedną wyjątkowo nieciekawą sytuację z maja 2019 roku, kiedy okazało się dosłownie chwilę przed wydarzeniem, że z przyczyn od nikogo niezależnych nie może się ono odbyć w miejscu, w którym miało. Wymiana miała się odbyć w domku na wodzie Odra Centrum, ale domek nie dostał zgody na przemieszczenie i przycumowanie w konkretnym miejscu, przez co nie mogła się w nim odbyć impreza.

Karolina dosłownie wyszła z siebie i… Znalazła nowe miejsce doskonale opanowując sytuację. Uratowała wtedy nie tylko tą imprezę, ale cały cykl SWAP Wrocław.

Karolina również była jedną z bywalczyń imprez SWAP Wrocław, która pojawiała się na nich niemal od samego początku.

Po przeprowadzce do Krakowa zajęła się koordynowaniem pierwszej i jak na razie przedostatniej bezgotówkowej imprezy ubrań SWAP Kraków.

Najmłodszą koordynatorką imprez SWAP Wrocław oraz doskonałą ich ambasadorką jest Juka, czyli Justyna Gyba. Juka została koordynatorką już na 3-ciej swojej imprezie i poprowadziła ją samodzielnie. Było to w 2018 roku.

Od tej pory większość imprez koordynuje samodzielnie, a przy okazji doskonale promuje cykl. Na każdą wymianę przyprowadza nowe dziewczyny. A każda „świeża krew” to nowe ubrania.

Ubrania zeSWAPowane

Wbrew pozorom na SWAP Wrocław nie przychodzą osoby, których nie stać na ubrania. Wręcz przeciwnie. Uczestniczkami SWAP-ów są najczęściej dziewczyny, które pracują w dużych firmach, chcą i lubią dobrze wyglądać. Z ich szaf ubrania się po prostu wylewają. SWAP jest sposobem na nie zwiększanie tej i tak nadmiernej ilości rzeczy, a jednocześnie nabycie czegoś nowego.

Używane ubrania trudno jest sprzedać, a wyrzucić po prostu szkoda. SWAP jest więc dla nich doskonałym rozwiązaniem. A poza tym jest to ciekawa forma spędzania wolnego czasu. A przy okazji można zawrzeć nowe znajomości z dziewczynami o podobnych zainteresowaniach.

Przez lata organizowania imprez SWAP zaoszczędziłam mnóstwo pieniędzy i czasu na zakupach odzieżowych. Dzięki wymianom wyposażyłam swoją szafę w marynarki, a nawet i eleganckie komplety. Podczas jednej wymiany znalazłam piękną marynarkę, a w trakcie trwania innej, być może, że w innym mieście – wymieniłam się na spodniej do kompletu! Nie było by w tym nic nadzwyczajnego, gdyby był to po prostu typowy, czarny komplet. Wszakże różne firmy korzystają z takich samych materiałów. Ale mój jest niebieski z dość gładkiego, jakby satynowego materiału z białymi lampasami.

To naprawdę był cud.

Nie lubię marynarek, ani „mundurków”, ale niekiedy muszę takowe zakładać. Nie potrafiłabym wydać pieniędzy na coś, co przez większą część roku, a nierzadko i całe lata wisi w szafie.

A przynajmniej nie bez żalu.

Imprezy SWAP wyposażyły mnie w całe sterty takich mundurków. Mam również sylwestrowe suknie, sukienki na rodzinne uroczystości tzw. kościelne i na randki. Mam mnóstwo fantastycznych ubrań, które zdobyłam nie wydając ani złotówki. A kiedy któreś z nich po prostu mi się nudzą, bez żalu zabieram je znów na wymianę.

Julia Daroszewska, sierpień 2015.

Są ubrania, które krążą po salach, w których odbywają się SWAPy. Pojawiają się na nich raz na jakiś czas i krążą wśród dziewczyn, aż w końcu znajdą właścicielką, która nie zechce ich nikomu oddać.

Sama mam w szafie kilka takich perełek, które, mimo że nie są w użyciu, mają w sobie coś takiego, że po prostu nie chcę się z nimi rozstawać. Może nawet zatrzymam je dla przyszłego pokolenia…

SWAPowe chwile wstydu

To, co było dla uczestniczek SWAP Wrocław dość nagminne, a co udało się z czasem opanować, to niekontrolowane reakcje spotkanych na ulicy dziewczyn, które sprowadzały się do głośnych wykrzyków w stylu „OOO! MASZ MOJE SPODNIE!”

Z czasem okrzyki te zamieniły się po prostu w szerokie uśmiechy, albo dyskretniejsze formy pytania „jak ci się nosi to, czy tamto”.

Dorastanie i dojrzewanie

Dla mnie nie wiele się zmieniło w kwestii organizacji SWAPów poza tym, że na szczęście sporo instytucji zrozumiało, że ta impreza jest świetną formą promocji miejsca, np. klubu, baru, czy kawiarni. Ja sama chodząc po Wrocławiu i szukając miejsc, w których mogłabym zorganizować wymianę, poznałam naprawdę mnóstwo fantastycznych lokali, do których w przeciwnym razie nigdy bym nie weszła i nie miała pojęcia o ich istnieniu.

Dzięki imprezom SWAP Wrocław nowi ludzie mogą o nich usłyszeć, a przy okazji wymiany – przyjść i przekonać się, jaki klimat sobą reprezentują. A później odwiedzić je z koleżankami już jako klientki.

Plakat pierwszej imprezy SWAP zorganizowanej w lutym 2013 roku pokazuje, ile jak impreza „dojrzewała”.

Organizacja nadal wygląda jednak podobnie: muszę znaleźć miejsce, ustalić termin i zająć się promocją oraz nagrodami.

Nagrody pojawiły się już na trzeciej imprezie. Wówczas nie myślałam, że SWAPy staną się częścią mojego biznesu. Prowadzę agencję marketingową POMELOGO, a imprezy SWAP są jedną z platform reklamowych do promocji kobiecych produktów i usług.

Przez te 10 lat poznałam mnóstwo dziewczyn. Patrzyłam, jak studentki zamieniają się w absolwentki, jak ich chłopaki stają się mężami. Upływający czas najwyraźniej widzę po Ani Zawadzkiej, która również wymienia się z nami od początku. Kiedyś przychodziła na wymiany z chłopakiem, który pomagał jej taszczyć pełną ciuchów walizę. Obecnie jest jej mężem, w czasie wymian pilnuje ich coraz większego dziecka.

Obserwowałam też jak Daria Dudzińska z sześciokrotnej Mistrzyni Świata w tenisie stołowym staje się mistrzynią stylizacji paznokci przywożąc z Dubaju dyplomy za zajęcie I miejsca w aż trzech różnych kategoriach. Początkowo Daria była tylko uczestniczką wymian, później stała się ich sponsorem wzbogacając imprezy o kupony na oferowane przez siebie usługi.

Patrząc na powyższą tą grafikę, którą popełniłam w 2014 roku nie mogę nie wspomnieć Szwagra, czyli Pawła Szwagierka, który zawsze służył mi pomocą w taszczeniu piekielnie ciężkiego lustra z mojego pokoju w jednym akademiku do drugiego akademika, w sali którego organizowałam wymiany ubrań… Jeszcze w czasach, kiedy oboje studiowaliśmy na Politechnice i mieszkaliśmy w akademiku.

SWAP dziś i jutro

Kilka lat temu byłam tak zmęczona organizacją wymian SWAP Wrocław, było to jeszcze zanim Kamila Starowicz kroczyła do akcji, że w wywiadzie dla 71 News stwierdziłam, że po prostu nie wiem, co będzie dalej.

I autentycznie nie wiedziałam, czy dam radę, czy będę mieć siłę, żeby pociągnąć to dalej.

Wszystko zmieniły koordynatorki.

I kiedy jedna odchodzi zająć się swoim życiem – dorasta i opuszcza miasto, pojawia się kolejne, młodsze pokolenie.

Mam nadzieję, że nigdy nie zabraknie mi osób chętnych do angażowania się w to przedsięwzięcie, ani uczestniczek chętnych do udziału w wymianach. A póki co ani ja ani Kamila Starowicz, ani Juka nie zamierzamy rezygnować z ich organizowania.

Informacje o wymianach ubrań SWAP Wrocław oraz tych doraźnie organizowanych w innych miastach znajdziesz na oficjalnej stronie cyklu na www.wymianaubran.pl.

Zachęcamy również do śledzenia stron cyklów na Facebooku i Instagramie.  

Najbliższa wymiana ubrań

Najbliższa impreza z cyklu SWAP Wrocław – bezgotówkowa wymiana ubrań odbędzie się w pierwszą sobotę lutego, 4 lutego o godz. 18:00 i potrwa do 19:00.

Wymiana odbędzie się w budynku starej zajezdni przy ul. Legnickiej 65 w PPM Zajezdnia.

Ponieważ będzie to impreza jubileuszowa, uczestniczki, poza ubraniami będą mogły wynieść z niej naprawdę sporo nagród. Poza biletami na Kino Kobiet w Kinie Helios będą pyszne, czekoladowe babeczki z Babeczkowej Poczty COOKIE WITH LOVE, które można zamówić dla bliskiej osoby np. z okazji zbliżających się Walentynek.

Będzie też Dolnośląski Grzaniec (bezalkoholowy) – idealny na zimowy wieczór. A dla zwolenniczek procentów – zestaw Piwa Sowiego z Browaru Wielka Sowa.

Będzie również mus owocowy Dżemster, który można jeść bezpośrednio łyżeczką ze słoika, albo jako dodatek do deserów. Pyszny jest również na ciepło!
Będą też kupony zniżkowe do e-sklepów z ubraniami oraz… Sukniami ślubnymi iNdependy i do House Cuties – z elementami wystroju wnętrz.

Ponadro Daria Dudzińska, właścicielka Dudzińska Beauty Clinic do nagród dodała vouchery na paznokcie.

Zasady imprezy się nie zmieniły: wstęp jest nadal bezpłatny, obowiązuje zakaz sprzedaży przyniesionych ubrań, a metki nie grają roli – wymieniamy się w systemie ciuch za ciuch.

Przyniesione na wymianę ubrania muszą być czyste i w takim stanie, w jakim ich właścicielka sama by je jeszcze założyła gdyby… No właśnie: gdyby się jej nie znudziły, gdyby nie schudła lub nie utyła.