Samotny wieczór wcale nie musi być rozumiany jako coś negatywnego. Są filmy, które najlepiej obejrzeć siedząc samemu. Poniżej przedstawiono listę 10-ciu pozycji, które są naprawdę warte uwagi i nadają się idealnie na samodzielne wieczory

Filmy na wieczór babski i samotny

Mówi się, że komedie romantyczne najlepiej oglądać z przyjaciółką. Nie każda komedia powoduje jednak wybuchy śmiechu, które to z kolei powodują wysyp trzymanego przed sobą popcornu na siedzące wokół dziewczyny. Nie każdy. Są między innymi komedie romantyczne, które nie zawsze są sensu stricte komediami. Niektóre wyciskają łzy. Wyciskają nie nie koniecznie dlatego, że są aż tak smutne. Czasem dają niesamowitą nadzieję i na nowo budzą marzenia. I wiarę, a skoro sam Jezus powiedział Według wiary waszej niech wam się stanie! (Ewangelia Św. Mateusza 9, 29), niewątpliwie wierzyć warto.

Oglądając niektóre filmy samotnie można się swobodnie rozpłakać, bez stresu powzdychać do przystojnego aktora i przede wszystkim w spokoju pokontemplować film i pomarzyć. Nie wszystkie kończą się tzw. happy endem, ale zawsze kończy się tak, żebyście nie musiały odreagowywać ich jeszcze przez dwa tygodnie po seansie.

Filmami, którymi zakwalifikowałabym do tej kategorii – do kategorii „filmów w samotności”, które są jednocześnie filmami, które, moim zdaniem każda dziewczyna obejrzeć powinna są:

1. Hitch: Najlepszy doradca przeciętnego faceta (Hitch) z Willem Smithem oraz Evą Mendes w rolach głównych.

Hitch to absolutny must see. Film ten niewątpliwie budzi nadzieję na to, że są na świecie porządni faceci, którzy maja wyższe wartości, niż zaliczyć jak najwięcej lasek. Faceci, którzy są gotowi walczyć o kobietę i o dziwo, wcale nie muszą być tak daleko jak nam się wydaje. Aczkolwiek wszystko to pokazane jest w kontraście z tymi bad boy, którzy również moją czaić się tuż za rogiem..

2. Pretty Woman, czyli współczesna historia kopciuszka i absolutnie kultowy film XX wieku z Julią Roberts u boku Richarda Geer.

Pretty Woman to fabularna historia rodem z Disney’a osadzona w mocnych realiach dużego miasta, do którego przyjechała dziewczyna z prowincji. Poza cudowną historią, zabójczo zgrabną Roberts i przystojnym Geer można nauczyć się sztuki, która wyraźnie zanika: ubioru stosownego do sytuacji i okazji. Z samego zaś zachowania głównej bohaterki przekonasz się, choćbyś się znalazła w najgorszej sytuacji, bycie kulturalnym i uprzejmym może tylko pozytywnie zaowocować.

Babeczka Cookie with Love to super prezent na Dzień Ojca!
R E K L A M A

3. Notting Hill to kolejna, współczesna historia kopciuszka z Julią Roberst w roli głównej z ty, że tu kopciuszkiem jest, grający u jej boku główną rolę męską – Hugh Grant.

Notting Hill to jeden z tych filmów, które można oglądać na okrągło i za każdym razem przeżywa się je tak samo. Osadzony w nudnej, londyńskiej dzielnicy film oszczędny jest w muzykę, dzięki czemu można na nim naprawdę skutecznie wypocząć.

4. Zakochana Złośnica (10 things I hate about you) to niezwykle uroczy film z nieżyjącym już Heathem Ledgerem w roli głównej.

Film Zakochana Złośnica niewątpliwie pokazuje moc męskiej miłości, w której istnienie wiele kobiet wciąż wątpi. Mimo że akcja filmu rozgrywa się wśród nastolatków (młodzieży licealnej), co poniektórych film może wzruszyć do łez.

Do tego filmu uwielbiam wracać co jakiś czas i mimo upływu lat wciąż tak samo mnie on rozczula. Jest to jeden z tych filmów, które oglądając wciąż i wciąż na nowo nie można się znudzić.

5. Żona na niby (Just Go with It) z Adamem Sandlerem i Jennifer Aniston.

Obok obowiązkowych wątków romantycznych znajdziecie tu oczywiście typowy i absolutnie niepodrabialny humor Sandlera, który, poza „aktorzeniem” ów film również reżyserował.

Film ten pokazuje, że czasem nie warto szukać daleko, czasem nie warto odstawiać szopek i kombinować jak koń pod górę, żeby się komuś przypodobać. Czasem wystarczy trzeźwym okiem rozejrzeć się wokół.

filmy na babski wieczór

Kolejne pięć przedstawionych poniżej filmów nie zawsze ma takie zakończenie, jakiego byśmy oczekiwały, ale właśnie to nadaje im wartość. Są to również filmy, przy których można pomarzyć, a nawet czegoś ciekawego się nauczyć. Dzięki ich bardziej życiowym zakończeniom możemy wyciągnąć wnioski z przedstawionych historii i, miejmy nadzieję, czegoś się z nich nauczyć. W końcu nasze życie też bajką nie jest.

6. Dla ciebie wszystko (The Best of Me) z zupełnie nieznaną (a raczej nieznanymi), acz pięknymi aktorkami w roli głównej oraz Jamesem Marsdenem, który w baśniowym filmie Disney’a pt. Zaczarowana zagrał księcia-debila. W roli mechanika sprawdził się jednak całkiem nieźle.

Braku romantyzmu Dla ciebie wszystko nie można zarzucić, ale jest to niewątpliwie film na raz, nie mnie jednak wart tego razu. Ciekawa fabuła z retrospekcjami nie pozwala odgadnąć powodu zawikłania losów dwojga zakochanych, ani też przewidzieć zakończenia, jakie zgotował dla nich los, a raczej wyobraźnia scenarzysty.

Film pokazuje, że owszem – stara miłość nie rdzewieje, ale czasem jest na nią już po prostu za późno. Nie podaję go na liście po to, żebyście, cofając się w przeszłość, zaczęły roztrząsać błędy wczesnej młodości, ale po to, by zastanowić się, czy czasem, wbrew ogólnie panującej opinii, że nie należy wchodzić dwa razy do tej samej rzeki, rozważyły, czy tym razem nie byłoby jednak warto nagiąć tej reguły i nie dać komuś drugiej szansy.

7. Francuski Pocałunek (French Kiss) to film z Kevinem Klinem (nie tym od gaci), Meg Ryan i Jeanem Reno w roli epizodycznej, którego fabuła dzieje się „u podnóża” Wierzy Eiffela, czyli w malowniczym, aczkolwiek przereklamowanym Paryżu.

Francuskiego pocałunku można wyciągnąć dwie ważne lekcje. Pierwszą jest to, że związku nie zaczyna się od łóżka. Film pokazuje, że fundamentem przemawiającym za sukces jest poznanie się i świadome zakochanie. Film pozwala popatrzeć z boku na nasze często wręcz absurdalnie bezsensowne walczenie o związek i skłania do refleksji nad tym, czy aby na pewno taka walka ma sens.

9. To właśnie miłość (Love Actually) i ich bardzo udana fabularnie, aczkolwiek dość prymitywna i naciągnięta polska wersja Listy do M. Oba filmy zaplanowane tak, by osiągnąć sukces poprzez fenomenalną obsadę. W To właśnie miłość zobaczymy między innymi Hugh Granta, Keire Knightley, Jasia Fasolę (Rowana Atkinsona), Colina Firth, a nawet Claudię Schiffer. Aż dziw, że nie zaangażowali w niego również Julii Roberts.

Polska wersja nie obeszłaby się bez Piotra Adamczyka, wraz z którym zagrali między innymi Agnieszka Dygant, Tomasz Karolak, Maniej Stuhr, Beata Tyszkiewicz i Katarzyna Bujakiewicz.

To własnie miłość i Listy do M. to dwa pokrewne (polski zainspirowany amerykańskim) wielowątkowe filmy, które pokazują, że miłość nie zawsze jest określeniem jednego i tego samego uczucia. Filmy przedstawiają ją z różnych stron, ukazując różne jej aspekty: miłość dojrzałą i tą całkiem szczenięcą, miłość rodzicielską i związaną z nią naturalną odpowiedzialność. Pokazują też konsekwencje braku miłości i walkę, którą człowiek jest w stanie podjąć, by ją zdobyć.

10. Love, Rosie – film, który do kin wszedł pod koniec zeszłego roku. Nie ma w nim żadnych znanych aktorów, a akcja dzieje się w typowej dla Anglii – szarej i nieco „oldschoolowej” rzeczywistości z przebłyskami kontrastowej Ameryki.

Love, Rosie to cudowny i bardzo wzruszający, (aczkolwiek nie smutny) film o miłości, który brutalnie obnaża naszą kobiecą naturę nie mówienia wprost tego, co myślimy. Wyciągając lekcje ze wszystkich konsekwencji, jakie miała z tego powodu tytułowa bohaterka, Rosie, można świadomie zawalczyć o swoje szczęście. Jak? Zachęcam do obejrzenia filmu. Po nim na pewno zastanowisz się dwa razy, zanim znów postanowisz nie pomyśleć o sobie.