Jak spakować szafę ubrań, łazienkę kosmetyków, lodówkę i kilka kuchennych szafek do małego plecaka? To trudne, aczkolwiek wykonalne!

Mimo że przez kilka lat byłam ciągle „na walizkach” nie potrafiłam się skrzętnie spakować w 5-minut. Umiejętność tą nabyłam dopiero, kiedy zaczęłam żyć spontanicznie, podejmując decyzję o wyprawie np. do jakiegoś miasta w innym nawet kraju w ciągu pięciu minut. Dzięki temu nabyłam umiejętność podróżowania z plecakiem o wymiarach typowego bagażu podręcznego, jaki honorują linie lotnicze samolotu. Nie jestem przy tym typem dziewczyny, która nosi na co dzień sportową kurtkę, wygodne jeansy i górskie buty. Wręcz przeciwnie: żeby dobrze się czuć, muszę dobrze wyglądać, czego dowodem jest prowadzony przeze mnie blog ze stylizacjami.

Lista rzeczy

Zanim przystąpisz do pakowania, weź kartkę i zrób listę niezbędnych do zabrania rzeczy. Dobrze się zastanów, żeby niczego nie zapomnieć. Listę taką najlepiej zacząć sporządzać parę dni przed wyjazem, a co za tym idzie – przed pakowaniem.

Ja poszłam o krok dalej i mam dwie, gotowe listy! Jedna jest na wycieczki typu decyzja w pięć minut. Jest tam niewiele rzeczy, ale takich, o których absolutnie nie mogę zapomnieć. Druga lista dotyczy wycieczki biznesowej. Jest długa i pełna rzeczy, które nie są mi niezbędne codziennie, ale które, w przypadku delegacji muszę na pewno mieć przy sobie.
Mając więcej czasu na pakowanie niż wspomniane pięć minut, korzystam ze swojej listy na 
business trip, odpowiednio selekcjonując jej zawartość podczas pakowania.


Torba, plecak czy walizka

To, do czego się najlepiej i najwygodniej spakować zależy od formy i celu podróży. Jeśli wybierasz się w podróż służbową i przez cały czas musisz wyglądać dość elegancko, a miejsce twojej podróży jest cywilizowanym miastem, najlepiej sprawdzi się torba na kółkach. Ale nie przesadzaj z jej wielkością. Jeśli okaże się, że musisz ją ciągnąć przez parę przecznic, wygodniejszy będzie mniejszy i lżejszy bagaż. Grunt, to spakować się mądrze, a nie zabierać ze sobą 80% rzeczy, których nawet nie wyciągniesz z walizki.

Komputer spakuj oddzielnie, żeby, ciągnąć walizkę po nierównej powierzchni, nie narażać go na wstrząsy. To mogłoby mu zaszkodzić. Nie zaszkodzi mu natomiast, jeśli torbę położysz na górze walizki podczas jej ciągnięcia.

Ja komputer transportuję zwykle w dużej torebce, gdzie mam portmonetkę i wszystkie inne, niezbędne rzeczy. Dzięki temu zawsze mam ze sobą tylko dwa bagaże.

Na wycieczkę w góry lub wycieczkę, z którą wiąże się zwiedzanie, najwygodniej wziąć plecak. Podczas kupna plecaka nie kieruj się ceną ani marką. Zwróć uwagę przede wszystkim na to, czy jego wielkość i wymiary. Ważne, by plecak był jednocześnie pojemny i nie przekraczał wymiarów bagażu podręcznego, zalecanego przez linie lotnicze.

Kolejną rzeczą jest jego jego waga – oczywiście im lżejszy, tym lepszy, bo można zapakować do niego więcej rzeczy. Ważne też, żeby był solidny. Kupując plecak zawsze pytaj o warunku gwarancji. Przy solidnej rzeczy producent nie będzie się bał przyznać minimum rocznego okresu gwarancji.

Plecak na kółkach to hybryda, która kilka lat temu pojawiła się na rynku. Miała być uniwersalna i służyć jednocześnie tam, gdzie można ciągnąć ją za sobą i tam, gdzie drogi brak. Plecak na kółkach ma wielkość bagażu podręcznego. Hybryda ta, mimo starań jej twórców, ma w zasadzie tylko jedno zastosowanie – jako torba na kółkach i to na pewno nie do samolotu. Z powodu stelaża torba waży naprawdę dużo i, przy obecnych ograniczeniach co do wagi bagażu podręcznego, niewiele można do niej zapakować. Dodatkowym minusem jest jej kształt. Plecak na kółkach ma zaokrągloną górę, przypominającą formę plecaka. Jest to duża strata miejsca. 

O ile ramiączka od plecaka można bezpiecznie zablokować, by nie ciągnąc ich za sobą po ziemi, o tyle kółka nie maja żadnego zabezpieczenia. Po założeniu plecaka na siebie, kółka skutecznie brudzą kurtkę/płaszcz i bardzo niekomfortowo wżynają się w plecy.

Jeśli wybieram się gdzieś autem, mam możliwość ubrać się wygodnie ale i tak, jak lobię, a nie tak, jak wymusza sytuacja, zawsze wybieram ładną torbę. Torba jest najbardziej kobieca i najwygodniejsza do transportowania z auta do miejsca nocowania. W przeciwieństwie do walizki, można narzucić ją na chwilę na ramię i po prostu zanieść.

Urania do spakowania

Ubrania są więc dla mnie podstawą, choć wiadomo, ze na wycieczkę nie można zabrać ich zbyt wiele. Wybierając to, co zapakuję kieruję się zasadą, by wszystko do siebie pasowało. Wszystko – każda jedna mała rzecz do innej rzecz. Dzięki temu biorąc pięć ciuchów na krzyż mogę stworzyć „kombinację alpejską” w ilości aż trzydziestu jeden możliwych połączeń!

Oczywiście dla wygody dobrze jest zabrać ze sobą rzeczy, umożliwiające ubranie się „na cebulkę”, czyli biorąc sweter i kurtkę dobierz je tak, by sweter można było bez problemu założyć pod kurtkę. Zasadą zmieszczenia wszystkiego do małej torby lub plecaka jest zakładanie na siebie największych rzeczy. Jeśli nie potrzebujesz w danej chwili swetra bądź bluzy, po prostu zawiąż ją w pasie. A na siebie ubierz kurtkę.

To, co zawsze musi znaleźć się na dnie mojej torby lub walizki to tzw. mała czarna i para szpilek. Moja mała czarna jest z niegniotącego się materiału. Mogę ją więc zwinąć w malutką kulkę bez żadnych konsekwencji. Szpilki, o ile to możliwe, dobrze jest dobrać tak, by w razie czego były również przydatne do spodni.

Po co coś takiego? Ponieważ nigdy nie wiadomo, jakie zaproszenie czeka cię na wyjeździe. Ja kilka razy musiałam zrezygnować z naprawdę ciekawej opcji spędzenia wieczoru tylko dlatego, że nie zabrałam ze sobą odpowiedniego stroju. U mężczyzny jeansy i koszula zawsze się wybronią, ale kobiety nie mają tak lekko.

Piżama

Nie zapomnij o czymś do spania. Jeśli czeka cię spanie w pokoju koedukacyjnym, dobrze jest spakować piżamę: długie spodnie i wygodna podkoszulka. Jeśli tobie nie przeszkadza spanie przy obcych w samej bieliźnie, zrób to dla pozostałych lokatów. Nawet jeśli nikt ci nic nie powie, to z pewnością dla wszystkich będzie to bardziej komfortowe. Jeśli wiesz, że będziesz w pokoju sama lub ze swoim lubym – pakuj, co chcesz.

Ręcznik

Jadąc do hotelu możesz mieć pewność, że ręcznik będziesz mieć w cenie. Pewności takiej nie możesz mieć w przypadku hosteli, dlatego, przygotowując się nocleg w hostelu mas dwa wyjścia: upewnić się, że dostaniesz coś, do wytarcia, albo zabrać coś ze sobą i o nic się nie martwić.

Jeśli nie masz długich włosów, w zupełności wystarczy ci coś niewielkiego. Mi jednak niezbędny jest duży ręcznik. Moim sposobem na niego jest zabieranie ze sobą tak starego egzemplarza, że nie szkoda mi go na miejscu porzucić. Dzięki temu, po jego wyrzuceniu, zyskuję w torbie miejsce na ewentualne pamiątki.

Jeśli nie masz takowego, starego ręcznika, możesz nabyć jakiś za dosłownie kilka złotych (<5zł) w sklepie typu second-hand. Po wypraniu go w wysokiej temperaturze będzie idealny do użytku na wycieczce.

Jedzenie

Jako prowiant na drogę najpopularniejsze są kanapki. W dobie powszechnej mody na bycie fit znaczna część dziewczyn zrezygnowała z białego pieczywa lub wręcz w całości z pieczywa. Doskonałym rozwiązaniem w takiej sytuacji są sałatki.

Sałatkę można zrobić w przeddzień wyjazdu i zapakować do pojemniczka. Sałatka wymaga zabrania ze sobą jedynie widelczyka, który może być plastikowy. I voila! Mamy smaczny, pożywny i bezproblemowy posiłek!
Sałatka przewyższa kanapkę również wygodą aplikowania. Można ją podjeść i schować z powrotem. Kanapka natomiast lubi się rozwarstwiać, wypadać i niekiedy, po jej rozpakowaniu mamy tylko dwie opcje: zjedzenie jej do końca, czy mamy na to w danym momencie ochotę, czy nie lub wywalenie jej do śmieci.

A w co zapakować sałatkę? Tu przydają się zrecyclingowane pojemniczki np. po lodach. Można zabrać w nich ze sobą sałatkę, a później je po prostu wyrzucić. Alternatywą dla sałatki może być pasta jajeczna, która, poza walorami smakowymi jest również niesamowicie sycąca.

Pomysłem na śniadania w kolejnych dniach wycieczki są saszetkowane na porcje na jeden kubek płatki owsiane lub kleiki, które wystarczy zalać gorącą wodą i zamieszać. Jako coś na ząb doskonale sprawdza się kisiel w podobnym rozwiązaniu co powyższe saszetki śniadaniowe, który również aplikowany jest w porcjach na jeden kubek.

Kubki i łyżeczki dostępne są zwykle w każdym ośrodku, ale jeśli planujesz wycieczkę do górskiego schroniska, warto zabrać ze sobą własny kubek i małą grzałkę do wody. W schroniskach bowiem gorąca woda zwykle jest płatna. Dedykowanym na wycieczki kubkiem jest tradycyjna parzymordka. Jest to metalowy kubek zwykle o pojemności 300-500ml, który, z racji materiału, z którego jest wykonany, jest nietłukący. Można go przywiesić za ucho z zewnątrz do plecaka, dzięki czemu nie będzie zabierał miejsca w środku i będzie zawsze pod ręką.

Idąc dalej tropem kubka i łyżeczki można pójść na całość i jako dania obiadowe zabrać ze sobą gorące kubki i dania w 5 minut. przed taką decyzją dobrze jest jednak dogadać się z pozostałymi wycieczkowiczami odnośnie obiadów, żeby nie wyjść na samoluba lub/i nie wrócić z całym zapasem z powrotem, co może mieć miejsce, jeśli ostatecznie podjęta zostanie decyzja o komie, czyli wspólnym gotowaniu. W przypadku wspólnego gotowania np. w hostelu doskonale sprawdza się worek makaronu i sosy fix.

Kosmetyki

Podejścia do kosmetyków przedstawię dwa: w zależności od długości wycieczki, miejsca, w które się udajemy i środka transportu.

Ostatnimi laty producenci kosmetyków poszli nam na rękę i zaczęli produkować miniaturowe wersje swoich produktów, dzięki czemu nie trzeba już chomikować opakowań po dostanych gdzieś próbkach.

Te małe opakowania kosztują często nieproporcjonalnie dużo do swojej objętości, dlatego polecam kupować najtańsze i zapełniać je swoimi specyfikami i używać wielokrotnie. Takie małe ilości sprawdzają się na kilkudniowe wyprawy.

Żeby wszystko zajmowało mnie, szczoteczkę do zębów zapakować można tylko w nakładkę ochronną na główkę. Mi na takie krótkie wycieczki wystarczają wtedy dwie małe kosmetyczki: jedna na rzeczy płynne – podstawowe kosmetyki do mycia, druga na akcesoria do malowania się.

Żeby móc zapakować się na prawdę kompaktowo, warto nie zużywać do końca kredek do oczu, ale zostawić „ogryzki” do zapakowania do małej kosmetyczki. Kredki są niekiedy na tyle długie, że mała kosmetyczka nie daje się dopiąć.

Kiedy jedziemy gdzieś na dłużej, rozważyć należy opcje: małych kosmetyków i kupna czegoś na miejscu lub zabranie większej ilości, np. w nadpoczętych butelkach, które, na koniec wycieczki będzie można bez żalu porzucić, a w ich miejsce zapakować np. pamiątki.

Perfumy

Chyba jedynym miejscem, w którym nie płakałabym zapominając zabrać ze sobą swojego naturalnego zapachu są góry, rozumiane jako wycieczka piesza z plecakiem kolorowymi szlakami i nocleg w schronisku, gdzie być może trafię na ciepłą wodę pod prysznicem. Poza tą sytuacją nie widzę powodu, dla którego perfumy mogłyby zostać przy pakowaniu pominięte.

Ciekawą opcją są też małe flakoniki, które wielkością i formą przypominają szminkę. Można je nabyć za niewielka dopłatą (10zł) w jednej z dwóch czołowych perfumerii kupując perfumy typowych gabarytów. Opakowanka te można wielokrotnie napełniać. Ja swoje trzymam zawsze w kosmetyczce, dzięki czemu nie ma opcji, żebym zapomniała ich ze sobą zabrać.

Świetną opcją są też próbki, które dostaje się przy okazji kupowania perfum. Próbki praktycznie nie zajmują miejsca, a w razie, kiedy się skończą, bez bólu można się ich pozbyć. Pamiętaj jednak, by nie brać ze sobą w ciemno zapachu, którego nie znasz. Jeśli okaże się, że wybrałaś coś, co nie tylko ci się nie podoba, ale wręcz drażni do tego stopnia, że nie możesz znieść sama siebie, zmarnujesz sobie wyjazd. Ja w podobny sposób załatwiłam sobie studniówkę…

Elektronika

Niezbędną elektroniką będzie na pewno ładowarka do telefonu. Na wycieczki przydaje się również aparat. Jeśli nie macie niczego małego, polecam pożyczyć lub nawet kupić mini kompakt. Szkoda wycieczki na zdjęcia z komórki! A dużego aparatu nie ma sensu taszczyć.

Dla mnie niezbędny jest również komputer, ale w przypadku większości ludzi wystarczający powinien być tablet. Można na nim sprawdzić drogę (mapy), e-mail, poczytać książkę lub obejrzeć film, aczkolwiek wszystkie te potrzeby równie dobrze może zaspokoić dobry telefon komórkowy.

Suszarka zajmuje albo bardzo mało, albo bardzo dużo miejsca. Ja jestem posiadaczką jednej z największych dostępnych na rynku i biorę ją ze sobą, kiedy naprawdę jest to konieczne, czyli np. na wyjazdy biznesowe.

Kiedy jest ciepło – można przeżyć bez niej, bo włosy wysuszą się na słońcu, a kiedy ciepło nie jest, można umyć głowę wieczorem, odpowiednio wcześnie, żeby przed położeniem się spać nieco przeschły. Rano będą całkiem suche.