W zeszłym tygodniu miałam przyjemność uczestniczyć w przedpremierze walentynkowej komedii romantycznej „Marry me. Wyjdź za mnie” w ramach Kina Kobiet w jednym z sieci kin Helios. Ewidentnie twarzą jak i głosem tego filmu jest grająca główną rolę Jennifer Lopez, sam film zaś jest ucztą dla jej fanów, usłyszymy w nim sporo jej autorskich utworów.

Najnowsza komedia Kat Coiro, (swoją drogą główna bohaterka filmu nosi to samo imię), opowiada historię muzycznej supergwiazdy Kat Valdez, która w trasie koncertowej miała wziąć ślub ze swoim narzeczonym, w tej roli popularny ostatnio latynoski wokalista i model, Maluma. Jednak, podczas finałowego koncertu, na chwilę przed tym, kiedy miało paść na scenie sakramentalne „Yes”, wychodzi na jaw brudna prawda, której nie omieszka ogłosić królowa plotkarskiej czwartej władzy w USA, czyli Page Six

Zanim Kat wejdzie na scenę, zorientuje się, że coś nie gra (i nie o muzykę tu chodzi), a gdy tylko potwierdzi swoje przypuszczenia, cały romantyczny nastrój zniknie. Mianowicie wyszła na jaw zdrada nie tylko jednej bliskiej osoby, ale także dwóch.

W „Marry Me” zobaczymy także Owena Wilsona odgrywającego postać Charliego Gilberta, nauczyciela matematyki, który w jednej chwili staje się celebrytą.

Film na pewno spodoba się fanom produkcji typu „Nothing Hill”. „Wyjdź za mnie” to niezła komedia romantyczna, dobrze operująca schematami gatunku. Produkcja nie jest może odkrywcza, ale warto udać się na nią do kina, szczególnie w okolicach walentynek. Warto się dowiedzieć w jaki sposób dwoje ludzi z tak kompletnie innych światów stworzy miejsce, do którego należeć będą oboje.