Skąd wziąć szczęście

Mówi się, że wszystko na tym świecie ma swoją cenę. Wszystko, poza jednym – tytułowym szczęściem. Szczęścia nie da się kupić, mówią. Nie mówią, że jest bezcenne, bo nie może mieć ceny coś, czego w żaden sposób nie da się posiąść! A jednak!

A jednak ja widzę to inaczej. Ja mówię wprost – kup sobie szczęście, jeśli ci go w danym momencie brakuje.

Szczęście, to stan ducha, mówią. Szczęście to podejście do życia – mówią i za przykład dają biedne, ale zadowolone rodziny. Zadowolone, bo mają siebie, więc jednak coś mają. Nie mają na stole wszystkiego, na co mieliby ochotę, nie jedzą obiadów wystawnych restauracjach i nie jeżdżą wygodnym samochodem, ale mają siebie. I to jest ich szczęście.

Skąd wziąć szczęście

Dają ci ich za przykład, mówiąc – zobacz! Oni jakoś nie płaczą, nie smucą się! Oni SĄ SZCZĘŚLIWI, mimo że nie MAJĄ. Szczęście nie jest więc kwestią posiadania, mówią.

Z czego mam się cieszyć?

Ale potem patrzysz na siebie – na singla ze swojego lub nie swojego wyboru i zastanawiasz się, co może być twoim punktem zaczepienia. I nagle uświadamiasz sobie, jak szczęśliwym człowiekiem byłaś rok – dwa lata temu, kiedy rodzice byli zdrowi, kiedy żyła babcia, do której zawsze można było wpaść i się wyżalić, która zawsze i z przyjemnością służyła obiadem i radą. Kiedy przyjaciele byli tu, na miejscu, a teraz są daleko, bo wyjechali za pracą… Albo ty wyjechałaś za pracą. I brniesz dalej z negatywnymi myślami. Uświadamiasz sobie, jak krzywo względem planów z młodości ułożyło ci się życie. Skończyłaś wymarzone studia jako mocno rozczarowana nimi absolwentka i dostałaś pracę, jaką dawali w miejscu, w którym nigdy nie chciałabyś jej dostać. A ludzie wokół mówią ci, jak możesz mieć taką skwaszoną minę. Ludzie pytają, czemu się nie uśmiechasz…

Czy na prawdę powodem do radości ma być fakt, że mając dach nad głową i coś do jedzenia w lodówce jesteś wśród 7% populacji świata, jak mówią krążące po sieci graficzne statystyki? Brnąc w to dalej i dalej możesz dojść do miejsca, w którym smutek i przygnębienie zacznie ciążyć tak bardzo, że przerodzą się w depresję. Dlatego zacznij działać zawczasu i po prostu od czasu do czasu kup sobie szczęście. Naprawdę cię na nie stać.

A więc, ile kosztuje szczęście?

Pewnego samotnego, letniego dnia, świeciło wtedy mocne słońce i wiał lekki wiatr, który nie był w stanie zniwelować upału. Ale ponieważ był, poruszył śmigła kilka kolorowych wiatraczków, które w słońcu mieniły się metalicznie różnymi kolorami.

– Ile kosztuje taki wiatraczek?

– Ten duży 10, a te małe po 6zł.

Obejrzałam wszystkie. Za 10zł można zjeść dwa obiady w barze mlecznym, wypić dwa piwa, ugotować zupę na prawdziwym rosole, wypić pyszną kawę latte i zjeść lodowy puchar.

– Poproszę ten większy.

Ale można też kupić plastikowy wiatraczek o barwach tęczy i iść z nim ulicą. I uśmiechać się jak wariat, ignorując podejrzliwie spojrzenia ludzi. Tamtego, letniego dnia, kiedy marynarka za bardzo mnie grzała, a niededykowane dalekim spacerom buty zaczęły uwierać, po raz pierwszy świadomie kupiłam sobie szczęście. I jak nigdy wcześniej nie obchodziło mnie to, co pomyślą sobie ludzie: szpilki, marynarka i… Kolorowy wiatraczek. Mogli pomyśleć, że kupiłam go chrześniakowi, albo siostrzeńcowi i pewnie by tak zrobili, gdybym nie szła, trzymając go przed sobą i ciesząc jeszcze bardziej, gdy lekki podmuch wiatru wprawił go w ruch.

Szczęście ma wiele postaci i różną cenę. Niekiedy wyższą, niekiedy niższą, ale jeśli chodzi o szczęście – żadna cena nie może być za wysoka! Zwłaszcza że szczęście za tę wyższą cenę często przekłada się na dłuższe korzystanie z niego. I nawet nie zdajesz sobie sprawy, ile razy już sobie je nabyłaś!

Tamtego dnia ten kolorowy wiatraczek dał mi znacznie więcej szczęścia aniżeli mógłby dać mi jakikolwiek puchar lodów, czy najsmaczniejszy drink z palemką. Tamtego dnia właśnie tego mi było trzeba. I, mimo że już się nie kręci, mam go w widocznym miejscu, podziwiając, gdy odbijające się od niego słońce, które rankiem wpada do pokoju, uwydatnia jego piękne kolory. A patrząc na wiatraczek i przypominając sobie ów dzień nabycia go znów się uśmiecham. Moje szczęście kosztowało mnie wtedy 10zł i było warte wydanych na nie pieniędzy.

Kiedyś dorosłe dziewczyny puszczające w parku bańki* mydlane i śmiejące się przy tym do rozpuku uważałam za infantylne. Teraz wiem, że one po prostu robiły użytek ze swojego szczęścia, na które wydały nie więcej niż 2zł, bo tyle zwykle kosztuje mały zestaw do baniek, który nabyć można w każdym niemal kiosku ruchu. Teraz podziwiam je za odwagę w kupowaniu tego, co cieszy, mimo iż pozostałych dorosłych śmieszy.

Babeczka Cookie with Love to super prezent na Dzień Ojca!
R E K L A M A

Skuteczniejszy niż psycholog

Szczęście dostępne jest na rynku w wielu postaciach. Wszystko zależy od tego, która dla ciebie ma największą wartość. Dość popularną formą kupnego szczęścia, chodź nieco droższą, ale też i z dłuższym działaniem, jest usługa fryzjerska. Pierwszy raz zastosowałam tę terapię na smutek, kiedy straciłam swojego Księcia z Bajki. Wtedy nie wierzyłam, że tak trywialna rzecz jak nowa fryzura może pomóc na tak wielki ból i smutek, jakim jest rozstanie z ukochanym. Ale to podziałało. Dodało sił, pewności siebie i pomogło podnieść się z kolan, wyprostować i zrobić kolejny krok w kierunku rekonwalescencji. Od tamtej pory stosuję tę terapię na większe smutki.

Globalny efekt kilku pachnących kulek

Czymś mniej inwazyjnym dla kieszeni jest kąpiel. Pozwól sobie na chwilę relaksu i zapomnienia. W tych tygodniach gonitwy za obowiązkami i ciągłym przymusem zrobienia czegoś dla innych, zrób coś tylko i właśnie dla siebie. Zanurz się w wannie z gorącą wodą i poleż w niej, relaksując się w aromacie olejków do kąpieli. Olejki dodatkowo wpłyną cudownie na twoją skórę, więc już po opuszczeniu wanny, będziesz odczuwała szczęście, jakie dało te parę rozpuszczonych w wodzie kulek.

Kilo kalorii raz w miesiącu

Jeśli masz ochotę na lody – kup sobie puchar tylko dla siebie. Nie jest to rzecz tania, ale pomyśl ile da ci radości i szczęścia! A czy na prawdę te naście złotych obniżą twój standard życia w danym miesiącu? Może o parę plasterków szynki, avocado i grapefruita, ale przelicz je na dawkę szczęścia, która dadzą lody lub pyszna szarlotka z sosem waniliowym. I nie myśl o kaloriach! Od jednego ciastka lub trzech lodowych kulek jeszcze nikt nie utył.

Ale szczęście dać mogą również witaminy! Szklanka soku z pomarańczy to zdrowie i przyjemność w czystej postaci. Szklanka świeżo wyciskanego soku w pubie lub restauracji kosztuje sporo, ale własnoręcznie wyciśnięty sok z zakupionych w sklepie owoców to już nie majątek. Zwłaszcza, że do uzyskania pełnej szklanki soku wystarczą ci zaledwie 3 owoce. 

Babeczkowa Poczta Cookie with Love

Barter czasu ze szczęściem

Szczęście można nabyć również za swój własny czas. Nabyć, bo jak mówią, czas to pieniądz. Za swój własny czas nabyć możesz spacer po parku w słoneczny, wiosenny dzień. Możesz pójść na sanki, kiedy zima dopisze śniegiem lub na wycieczkę rowerową.

Pamiętaj, że uczucie szczęści daje aktywność fizyczna. Nawet, gdy czasem ciężko zmusić ci się do jakiegokolwiek wysiłku wiedz, że jeśli ci się uda, po skończonych ćwiczeniach organizm nagrodzi cię porządną dawką endorfin.

To twoje szczęście, więc wybierz je sama

– Zostaw to! Po co co to?

– W zasadzie to po nic.

– Co będziesz z tym robić?

– W zasadzie to nic.

– Więc czemu chcesz to kupić?

– Bo to mi da szczęście.

Nie słuchaj ludzi! Ufaj sobie. Następnym razem stając przed wyborem pomiędzy czymś tańszym i czymś lekko droższym zastanów się, czy wybór nieco droższej opcji nie da ci kilkukrotnie więcej szczęścia niż zadowolenie się jego tańszym odpowiednikiem. Mierz rzeczy miarą szczęścia, jakie mogą ci dać. Przestać sobie skąpić, ale zamiast tego zacznij kupować sobie chwile radości. A przecież to jest bezcenne.

_____________________________

* tak, bańki; nie – bąki